Farbować czy nie farbować? Oto jest pytanie!
9/03/2015
/
47
9/03/2015
47
Jakiś czas temu na FB pokazywałam Wam zdjęcie Lauren, która prowadzi bloga How Bourgeois. Lauren ok. 3 lata temu przestała farbować włosy (reakcje alergiczne na farbę i zbyt czerwony kolor po kilku latach stosowania henny), ma teraz 38 lat i jest bardzo siwa. Jest bardzo pozytywną osobą, całą swoją drogę przez proces zapuszczania siwych włosów, wzloty i upadki opisała na blogu, swoimi wesołymi postami dodając otuchy wielu osobom, które decydują się zaprzestać farbowania.
Lauren z bloga How Bourgeois |
Czemu wracam do tematu? Przyznaję, że Lauren mnie zainspirowała i sama zastanawiam się nad odejściem od farbowania. Mam ochotę zobaczyć swoje naturalne włosy, bo ich koloru nie widziałam od ok. 15 lat, od kiedy farbuję (zaczęłam na studiach, kiedy pojawiło się u mnie pierwsze siwe pasemko). Sądząc po odrostach nie mam aż tylu siwych włosów, co Lauren na zdjęciu powyżej, ale na pewno będzie to kolor typu "salt&pepper".
"Koloryzacja albo śmierć"
Wczoraj przeczytałam pochodzący z The Guardian artykuł o interesującym tytule "Koloryzacja albo śmierć" - tutaj link. Główną bohaterką jest Hilary Clinton, która opowiada o tym, jak ważny w wyścigu do Białego Domu jest wizerunek, a w tym włosy. Cytowana jest jej wypowiedź z 2001 na Uniwersytecie Yale:
Najważniejsze, o czym chciałabym wam dziś powiedzieć, to fakt, że włosy mają znaczenie. Włosy wysyłają ważną wiadomość do waszego otoczenia – powiedzą o tym, jakie nadzieje i marzenia żywicie wobec świata, ale także o tym, jakie nadzieje i marzenia żywicie względem waszych włosów. Zwróćcie uwagę na włosy, bo wszyscy inni z pewnością to zrobią.
Dalej autor artykułu skupia się na społecznym odbiorze kobiet o siwych włosach, o wielkiej presji otoczenia i o wszechobecnym kulcie młodości (o facetach też jest: w siwiźnie wyglądają interesująco). Mimo, iż jest poruszony temat własnej wartości, pewności siebie i nieulegania stereotypom, to jednak ogólny wydźwięk artykułu jest raczej negatywny - nie farbujesz się, jesteś stara i zaniedbana.
Dyskusja
Pod artykułem rozgorzała dyskusja na temat pokazywania, lub ukrywania siwizny, starli się zwolennicy i przeciwnicy siwych włosów. Oczywiście nie zabrakło wyzwisk i niewybrednych komentarzy, ale ja ciekawa jestem Waszego zdania - jesteście za , czy przeciw ukrywaniu siwych włosów? Czy siwe pasma postarzają? Co jest ważniejsze - natura czy społeczna akceptacja? Podczas urlopu w Portugalii widziałam wiele dziewczyn dużo młodszych ode mnie z siwymi pasmami i bez śladu farby na głowie, co u nas nie jest wcale takim częstym widokiem, dlatego z ciekawością czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam gorąco,
Magda
nie mam nic przeciwko pokazywaniu siwych włosów
OdpowiedzUsuńuważam, że niektóre kobiety mają kapitalny odcień i jest im w nim naprawdę dobrze
osobiście nie wyobrażam sobie jednak siebie w moim naturalnym odcieniu z odrostem
No właśnie - odrost! Gdyby dało się załatwić przejście na naturalki bez odrostu, to już bym to zrobiła :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńja lubię zmiany... sam się zastanawiam nad koncówkami blond :P
OdpowiedzUsuńI to jest pozytywne podejście!
UsuńTo kiedy robisz te końcówki?
:)
Mnie osobiście podobają się siwe włosy;)
OdpowiedzUsuńto super, sama za X lat nie będziesz miała problemu, no chyba, że z wiekiem zmienisz zdanie :)
UsuńWedług mnie wszystko zależy od samoakceptacji. Jeśli Ty dobrze czujesz się z siwymi, to nie widzę problemu. Osobiście przestałam farbować włosy kilka lat temu. Teraz zauważyłam, że zaczęły mi się pojawiać pojedyncze siwe włoski i jeszcze sama nie wiem co zrobię. Nie chcę wracać do farbowania, ale źle się też czuję w jasnych włosach, więc jak przyjdzie co do czego, to będę wybierać :) Na pewno nie będę sugerować się opinią innych.
OdpowiedzUsuńIwetto - zanim od pierwszych siwych, pojedynczych włosów przejdziesz do jasnych włosów to jeszcze kilka lat przed Tobą! A ja się na razie zastanawiam :)
UsuńWażne żeby dobrze się czuć w tym kolorze;)
OdpowiedzUsuńdokładnie, samopoczucie najważniesze!
UsuńJeśli komuś nie przeszkadza to, że ma siwe włosy i dobrze się w nich czuje to dlaczego ma ich nie nosić? Ja osobiście nie widzę w tym problemu. A czasami takie farbowanie na siłę wychodzi gorzej niż jakby ktoś miałby naturalnie siwe ;)
OdpowiedzUsuńNajgorsze to przejść przez proces zapuszczenia tych siwych włosów - co innego fajna fryzura z siwych, a co innego stary kolor + kilka cm odrostu + siwe nitki....
UsuńDlatego ja się waham cały czas...
Uważam że spróbować nie zaszkodzi, zawsze możne wrócić do farbowanie potem, ja nie farbuje włosów już od 7 miesięcy, a w przeciągu dwóch lat raz rozjaśniłam włosy a raz ufarbowałam. Ciężko jest się przyzwyczaić do swojego naturalnego koloru włosów - dziwnie brzmi no nie ? Wszytko jest kwestią pewności siebie i akceptacji tego jaką się jest kobietą.
OdpowiedzUsuńMasz rację - najważniejsze to akceptować siebie i nie dać się innym! Do farby zawsze można wrócić, to akurat jest łatwe, gorzej zapuścić naturalne włosy...
Usuńi zapomniałam dodać, że ja nie farbuję 2,5 m-ca, żeby sprawdzić jak w ogóle to będzie wyglądać
UsuńMam znajomą, która mieszka w Anglii, rok młodsza ode mnie (19 lat ma) i specjalnie farbuje się na srebrno - zaczęła zanim zrobiło się to modne :):):) I muszę przyznać, że wygląda naprawdę świetnie w siwych włosach.
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie wracania do naturalnego koloru włosów, mam już 6cm swojego odrostu i na dniach będę szła do fryzjera by wyrównać kolor na długości, by więcej nie farbować. Z tym, że u mnie jeszcze nie ma siwych włosów. Ale niejedna kobieta wygląda niezwykle elegancko z siwymi włosami, świetnym przykładem jest choćby Meryl Streep w filmie "Diabeł ubiera się u Prady" :)
A to wyrównanie u fryzjera nie będzie Ci się spierać z farbowanej części włosów? To jest moja obawa właśnie - rozmawiałam o tym z fryzjerką, która mi proponowała zafarbowanie długości na kolor jak najbardziej zbliżony do moich naturalnych, ale u mnie po rozjaśnianiu każda farba (3 x farbowałam po rozjaśnianiu) zmywała się po ok. 2, max 3 tygodniach. Więc nie wiem, czy takie farbowanie u mnie ma sens...
UsuńPrawdopodobnie tak, na hennie generalnie inne farby słabo się trzymają. A na ten moment mam i hennę, i włosy rozjaśnione :):):) Ale wolę to niż chodzenie z odrostem, a włosów nie zetnę na chłopaka :) Teraz mi odrost nie przeszkadza, bo mam wakacje i widzą mnie tylko najbliżsi. I tak pewnie prędzej czy później zetnę się na boba podobnego do Twojego, myślę nawet o takim z asymetrycznym przodem.
UsuńMyślę o takim delikatnym ombre, taki sombre - tak się to teraz nazywa? W tym momencie, nawet jeśli farba będzie się spierać, będzie to wyglądać jak planowany zabieg ;)
UsuńDobry pomysł z tym sombre, powinno to fajnie wyglądać, a góra będzie naturalna. Poza tym jak masz już 6cm naturalnych włosów, to do boba niedaleko. A może jakiś pixie cut, skoro myślsz o asymetrii?
UsuńOch, nie odważę się tak krótko, nigdy nie miałam włosów krótszych niż na dłuższego boba!
UsuńOch, nie odważę się tak krótko, nigdy nie miałam włosów krótszych niż na dłuższego boba!
UsuńOsobiście chyba byłoby mi głupio w siwych włosach będąc młodą osobą, więc raczej starałabym się to ukryć, ale to raczej wynika z mojej mało pewnej siebie osobowości próbującej ukryć wszystkie mankamenty urody, których niestety jest wiele :P Ale to, czy ktoś inny ma włosy siwe, czerwone, fioletowe, brązowe, czy jakiekolwiek inne, zupełnie mnie nie rusza :) To indywidualny wybór każdej osoby
OdpowiedzUsuńNo właśnie - ja mam trochę obaw, że pokazując siwe nitki na ciemnych włosach sama spowoduję, że będę po prostu wylądać starzej...
UsuńPrawdopodobnie dopóki nie spróbujesz, to się nie przekonasz. Ja czasami rozważam powrót do naturalnych, ale przy długości ok. 60 cm zajęłoby mi to jakieś 5 lat :) Jesteś w ciut lepszej sytuacji bo przy obecnych krótszych włosach to wszystko idzie sprawniej i pewnie nie żałowałabyś tak straconego czasu gdyby okazało się, że to jednak nie dla Ciebie :)
Usuńdokładnie, ostatnio już nie farbuję (od ponad 2 mcy na razie), żeby zobaczyć jak to w ogóle będzie wyglądać, a do farbowania wrócić mogę zawsze
UsuńTo trzymam kciuki, żebyś się dobrze czuła w swoich włosach i osiągnęła zamierzony efekt :) Pozdrawiam :)
UsuńDziękuję Basiu!
UsuńNie mam nic przeciwko siwym włosom u innych, nie oceniam też cudzych kompetencji przez kolor włosów (ani ubranie, czasem mam wrażenie,że taki pogląd jest mniejszością :/). Obecnie mam pełno pojedynczych lub w większych bandach białasów lub żółciaków :), a będąc w wieku Lauren to już będę cała siwa. Nie wiem czy odważnie wytrzymam bez farbowania. Teraz słyszę wiele uwag "eee taka młoda i siwa?!", "niech pani się pofarbuje" itd. Na razie odkładam to w czasie ze względu na wrażliwą skórę głowy, choć pewnie w końcu je pomaluje. Inna sprawa : mnie nie pasuje platyna, wiec i siwe.
OdpowiedzUsuńBlondynkom najłatwiej byłoby zapuszczać siwki i potem je nosić.
Jeśli jesteś odważna :] możesz, jak już wspomniano wyżej, spróbować zapuszczać naturalnie i zrobić sombre. Jak coś potem można wrócić do farbowania.
no właśnie z tą odwagą trochę krucho u mnie :) ale mam zamiar spróbować!
UsuńW sumie to zafarbowac w kazdej chwili mozesz, gdybys chciala utrzymac dlugosc na boba to mysle rok- poltora i masz calosc naturalna. Oczywiscie inaczej sie zapuszcza jesli robi sie cos z przekonaniem- a przekonania nie nabierzesz dopoki nie sprobujesz ;)
OdpowiedzUsuńwrócić do farbowania jest najłatwiej, gorzej z tym zapuszczaniem i z odrostem
Usuńmój plan jest taki, żeby wykorzystać pobyt w Turcji na niefarbowanie, w końcu nikt mnie tu nie zna :) i generalnie zobaczę jak mi pójdzie i jak będę wyglądać
jeszcze jedną rzecz muszę zrobić - trochę wyrównać farbą ton-w-ton kolor odrostu, głównie chodzi o schłodzenie odcienia, namówiła mnie na to fryzjerka, ale nie poszłam do niej, tylko kupiłam sobie farbę sama.
Ja od ładnych kilku lat mam pasmo siwych włosów przy skroni. Zupełnie mi one nie przeszkadzają. Są mniej lub bardziej widoczne w zależności od tego, na którą stronę się zaczeszę.
OdpowiedzUsuńSiwe włosy i u siebie i u innych zupełnie mi nie przeszkadzają :) Dla mnie dodają charakteru osobie.
dziękuję Ci za ten komentarz, dodaje mi wiary w siebie :)
UsuńJa swoje włosy farbuję z przerwami od jakiś 16 lat. I raczej nie wyobrażam sobie narazie siebie z naturalnymi włosami. Wprawdzie siwych dużo nie mam (jakieś pojedyńcze przy czole) ale mój naturalny kolor jest mysi i nie podoba mi się.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to podobac się sobie!
UsuńJakbym na ciut starsze lata miała takie szare to bym była szczęśliwa :) moja mama jest koło 50 ale siwo-białe ma tylko pasemka i całą grzywkę :p
OdpowiedzUsuńTo ciekawie musi wyglądac Twoja mama! A zresztą zobacz na zdjęcie Lauren - góra głowy biała, dół znacznie ciemniejszy. Ja chyba - tak mi się na razie wydaje - siwieję w miarę równo :)
UsuńWedlug mnie najwazniejsze jest to, zeby samemu dobrze sie czuc w danym kolorze. Dolatego wlasnie raczej nie zdecyduje sie na nie farbowanie i pokazanie siwulcow - choc na szczescie na chwile obecna jest ich minimalnie, o ile w ogole jakis sie dopatrze (odpukac ;)!).
OdpowiedzUsuńTo tylko pozazdrościc braku siwulców! A jaki masz swój naturalny kolor włosów?
UsuńNajważniejsze to dobrze sie czuć:)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńLauren wygląda jak dla mnie świetnie! Moim zdaniem taka fryzura dodaje jej uroku;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno wygląda ciekawie i nietypowo! Problemem jest to, że takie włosy bardzo zwracają uwagę, a nie każdy to lubi...
UsuńWłaśnie zdałam sobie sprawę, że nie znam żadnej kobiety w średnim wieku, która ma siwe włosy. Wszystkie się farbują! Kurde, ale jak sobie pomyślę, że bym musiała co kilka tygodni nakładać farbę, to już mi się nie chce :P
OdpowiedzUsuńLauren wygląda świetnie w takich włosach! Aż sama jestem ciekawa, czy mi by pasowały. Ale w sumie chłodny szary raczej średnio by współgrał z resztą.
trochę czasu minęło, ale dodam od siebie, jestem przed 50tką i właśnie postanowiłam rzucić farbowanie;) od 2 miesięcy odrosty pełne siwizny + dół ciemnego brązu z małą przerwą rudawą po hennie:) kolor-koszmarek:) ale są zadbane i dobrze obcięte, powiem: nie mogę się doczekać, aż podrosną i w pełni będzie widać ich siwą różnorodność:) w pełni to zaakceptowałam i czekam z niecierpliwością. jest to mój wybór, zmęczyło mnie farbowanie już co dwutygodniowe prawie, a zdanie innych nigdy na mnie zdecydowanego wpływu nie miało; jedyne co rozważam to czasowe balsamy koloryzujące takie do kilku myć - tylko po to, aby łatwiej przejść etap zapuszczania z trwałej farby, pozdrawiam
OdpowiedzUsuń