Wielkie włosowe denko rodzinne!
11/05/2014
/
14
11/05/2014
14
Dziś będzie denko rodzinne!
Razem udało nam się zużyć wiele produktów do pielęgnacji włosów i na nich dziś się skupię:
Mój syn bardzo polubił szampon PINIO Słodka Oranżada - za pyszny zapach i dużo piany :) Sam szampon- jak to szampon z Biedronki: woda, SLeS, perfumy i konserwanty, czyli generalnie nic ciekawego, ale dziecko lubi i już.
Mąż zużył wygrany przeze mnie szampon John Masters Organics do włosów normalnych, lawenda i rozmaryn. Fryzjer zalecił mu mycie włosów szamponem delikatnym, więc sprezentowałam mu JMO, samej podkradając od czasu do czasu :) Szampon nie zawiera SLeS-u, a za to ma w składzie wiele różnych ekstraktów. Mąż zadowolony, bo ma krótkie włosy, a moje dłuższe już nieco, szampon trochę plątał. Przyjemnie pachniał, ziołowo, delikatnie się pienił, ale gdyby nie wygrana - nie kupiłabym go ze względu na cenę (236ml za 80zł).
Szampon Alverde z zieloną kawą zużyła moja córka. Szampon trochę plątał jej długie włosy (ale nie było to coś, z czym nie poradziłaby sobie dobra odżywka), poza tym był OK - żelowa konsystencja, delikatny zapach, dużo piany. Natomiast odżywka Alverde Mandel Argan okazała się niewypałem, ciężko się rozprowadzała na włosach i wcale nie ułatwiała rozczesywania.
Ja - mama - zużyłam szampon Khadi Amla, który dostałam w prezencie od siostry. Naturalny szampon bez SLeS-u, wzbogacony wyciągami z indyjskich ziół okazał się dla mnie jednak zbyt ziołowy, bo bardzo puszył moje włosy. Pachniał przyjemnie, delikatnie się pienił, był dość rzadki, ciemno brązowy.
O wygładzających odżywkach Balea i Love2Mix pisałam już w tej recenzji. Przyjemnie się je stosowało, ale za wiele to one nie wygładziły. Za to zadowolona jestem z rezultatów po wcierce Biotique Bio Mountain Ebony - bezalkoholowa mieszanka różnych ekstraktów i wyciągów z hinduskich roślin miała za zadanie zadbać o włosy od cebulek aż po końce i stymulować je do wzrostu. Szkoda, że nie pomogła w walce z wypadaniem, ale zauważyłam po niej dodatkowe baby hair. Nic straconego, bo na wypadanie tradycyjnie zaczęłam łykać Ha-Pantoten Optima (zawsze robię przerwę na lato) i już po ok. 2 tygodniach zauważyłam poprawę! Kłębuszek włosów, które zbieram na umywalce podczas mycia zmniejszył się o połowę! Pantoten jest jedynym suplementem, po którym widzę rezultaty, a łykam go zawsze razem z tranem lub z kapsułkami z olejem z wiesiołka. Zużyłam też próbkę naturalnego żelu do włosów z John Masters Organics do układania fal, zdziwiłam się, że jak na naturalny jest dość mocny i ładnie podbijał skręt.
I jest jeszcze cała reszta:
Warto wspomnieć, że przy moich ostatnich produkcjach DIY do włosów i do twarzy - skończyłam kilka półproduktów (resztka bazy kremowej niestety przeleżała się w lodówce...)
Jeśli zaciekawiło Was coś z "reszty" kosmetyków niewłosowych dajcie znać w komentarzach - nie mam już siły tego wszystkiego opisywać i z radością wyrzucam puste opakowania do kosza!
Pozdrowienia!
Muszę w końcu wypróbować micelka z Garniera ;)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, cała rodzina przetestowała kosmetyki do włosów :D Mnie właśnie też męczą te puste opakowania. Ale z drugiej strony denkowe posty bardzo mi pomagają. Muszę jakoś zmienić tę formułę postu denkowego, nie wiem jeszcze jak, ale coś wymyślę :-)
OdpowiedzUsuńJa miesiąc temu stwierdziłam, że to już najwyższa pora na coś nowego, jakiś nowy sposób pokazania tych wszystkich "pustaków". Podobnie jak Ty nie chcę rezygnować z denka, bo pomaga mi kontrolować zużycia, ale stary sposób już mi się trochę znudził.
UsuńPłyn Garnier i Facelle oraz tusz Lovely bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńCiakawa jestem produktow Alverde, Facelle znam bardzo dobrze i lubie :-)
OdpowiedzUsuńOdżywki i szampony Alverde to praktycznie kopie Alterry z Rossmanna - więc jeśli znasz już Alterrę, to Alverde nie będzie dla Ciebie nowością.
UsuńSuper denko :) Szampon Pinio mam ale inną wersję ;)
OdpowiedzUsuńNiektórych rzeczy nie znam, ale być może się skuszę ;) maska wygładzająca love2mix nie sprawdziła się u mnie wcale! A szkoda, bo tyle pochlebnych opinii czytałam
OdpowiedzUsuńno właśnie, ja też się na nią napaliłam - i nic!
UsuńTen szampon Pinio nie jest chyba taki zły. Kupuję go do czasu do czasu jak mam podrażnioną skórę głowy. Cokolwiek w nim siedzi mojej skórze głowy to służy. O dziwo :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam tego micela z Garniera, ale na mnie wielkiego wrażenia nie zrobił :P
OdpowiedzUsuńWidzę wśród "reszty" kosmetyki, które u mnie średnio się sprawdziły. Mam na myśli krem pod oczy YR oraz odżywka do rzęs z Alverde, która z kolei mnie podrażniła (lub uczulił olej rycynowy, bo tak to w sumie wyglądało). Też straciłam serce do denka, dlatego postanowiłam je podzielić na kilka części ;)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem co to jest to białe całe bez napisów...
OdpowiedzUsuńSuper denko!
OdpowiedzUsuńWidzę perfumy Azzaro, ja bardzo lubię te w złotej hmmm "słuchawce" :)