Maseczkowania ciąg dalszy, czyli ufo lub shrek - jak kto woli
1/27/2013
/
4
W tym poście pisałam Wam o zakupach ze sklepu zrobsobiekrem.pl i moich planach na różne maseczki. Na bazie do maseczek peel-off można wyczarować sobie najróżniejsze maski na twarz, niczym nie ustępujące tym, które nakładane są w gabinetach kosmetycznych. Żeby nasza maska zachowała odpowiednią konsystencję i dało się ją potem zdjąć z twarzy mieszamy 3 łyżeczki maski bazowej z łyżeczką dodatkowego składnika. Wg ZSK można sobie położyć na twarz samą maseczkę bazową, bez dodatków, co da nam ładnie nawilżoną skórę.
Ponieważ wczoraj na włosach trzymałam zielone błotko, to i na twarz wybrałam ten kolor :) Bazę zmieszałam z pół łyżeczki bromelainy i pół łyżeczki ekstraktu z soku młodego jęczmienia:
Przed nałożeniem maski należy odpowiednio przygotować skórę, żeby jak najwięcej składników aktywnych miało szanse zadziałać. Ja wykorzystałam peeling z nasion bzu (jeden z gratisów otrzymanych przy zakupach w ZSK) - ok. pół łyżeczki tych nasionek zmieszałam z moim serum malinowym i wymasowałam taką mieszanką umytą twarz. Peeling jest dość ostry, zostawia buzię wygładzoną, bez suchych, odstających skórek, ale nie spowodował u mnie żadnych podrażnień czy zaczerwienienia.
Po takim przygotowaniu zmieszałam suche składniki maski w miseczce, rozrobiłam na gęstą papkę ciepłą wodą i nałożyłam. Ekstrakt z jęczmienia nadał masce fajny kolor młodej trawy (nie mam niestety zdjęcia) - byłam więc do kompletu zielona :)
Wg strony ZSK:
Świeży sok z młodego zielonego jęczmienia ma bardzo wysoką wartość zarówno dietetyczną jak i kosmetyczną, wynika ona z obecności przede wszystkim licznych witamin: z grupy B, C, E, K, kwas foliowy, składników mineralnych: wapnia, fosforu, cynku, potasu, manganu i innych oraz aminokwasy, enzymy, błonnik a także fitohormony o działaniu estrogennym. Młody jęczmień zawiera w porównaniu z pszenicą znacznie więcej potasu, znacznie więcej wapnia, ponad dwa razy więcej magnezu, 5 razy więcej żelaza, ale o połowę mniej fosforu.
W owocach ananasa znajduje się wykorzystywany w lecznictwie i kosmetyce enzym z grupy proteaz zwany bromelainą. Enzym ten hydrolizuje białka i z tego powodu stosowany jest do wykonywania enzymatycznego peelingu oraz w kremach antycelulitowych, środkach wspomagajacych gojenie ran, kremach na blizny, kremach ułatwiających wchłanienie krwiaków. Enzym zastosowany w maseczkach działa peelingująco, łagodząco, przeciwobrzękowo i przeciwzapalnie.
Działanie maski:
Maskę trzymałam ok. 15-20min, czułam delikatne pieczenie - to działanie bromelainy, było jednak na tyle słabe, że nie musiałam jej zmywać. Przez ten czas przyschły mi brzegi maseczki, ale po zwilżeniu ich wodą można ją było ładnie zdjąć z twarzy lub zrolować (dokładnie tak jak kosmetyczka ściąga z twarzy maskę algową). Po takim podwójnym peelingu (nasiona bzu - mechaniczny, bromelaina - enzymatyczny) twarz jest pięknie wygładzona, miękka, bez żadnej suchej skórki, dobrze nawilżona.
Wcześniej robiłam już podobną maseczkę z ekstraktem z truskawki oraz z witaminami all-in-one, kusi mnie teraz zrobienie następnej z łyżeczką gorzkiego kakao. Już wyobrażam sobie ten zapach!
Ponieważ wczoraj na włosach trzymałam zielone błotko, to i na twarz wybrałam ten kolor :) Bazę zmieszałam z pół łyżeczki bromelainy i pół łyżeczki ekstraktu z soku młodego jęczmienia:
Przed nałożeniem maski należy odpowiednio przygotować skórę, żeby jak najwięcej składników aktywnych miało szanse zadziałać. Ja wykorzystałam peeling z nasion bzu (jeden z gratisów otrzymanych przy zakupach w ZSK) - ok. pół łyżeczki tych nasionek zmieszałam z moim serum malinowym i wymasowałam taką mieszanką umytą twarz. Peeling jest dość ostry, zostawia buzię wygładzoną, bez suchych, odstających skórek, ale nie spowodował u mnie żadnych podrażnień czy zaczerwienienia.
Po takim przygotowaniu zmieszałam suche składniki maski w miseczce, rozrobiłam na gęstą papkę ciepłą wodą i nałożyłam. Ekstrakt z jęczmienia nadał masce fajny kolor młodej trawy (nie mam niestety zdjęcia) - byłam więc do kompletu zielona :)
Wg strony ZSK:
Świeży sok z młodego zielonego jęczmienia ma bardzo wysoką wartość zarówno dietetyczną jak i kosmetyczną, wynika ona z obecności przede wszystkim licznych witamin: z grupy B, C, E, K, kwas foliowy, składników mineralnych: wapnia, fosforu, cynku, potasu, manganu i innych oraz aminokwasy, enzymy, błonnik a także fitohormony o działaniu estrogennym. Młody jęczmień zawiera w porównaniu z pszenicą znacznie więcej potasu, znacznie więcej wapnia, ponad dwa razy więcej magnezu, 5 razy więcej żelaza, ale o połowę mniej fosforu.
W owocach ananasa znajduje się wykorzystywany w lecznictwie i kosmetyce enzym z grupy proteaz zwany bromelainą. Enzym ten hydrolizuje białka i z tego powodu stosowany jest do wykonywania enzymatycznego peelingu oraz w kremach antycelulitowych, środkach wspomagajacych gojenie ran, kremach na blizny, kremach ułatwiających wchłanienie krwiaków. Enzym zastosowany w maseczkach działa peelingująco, łagodząco, przeciwobrzękowo i przeciwzapalnie.
Działanie maski:
Maskę trzymałam ok. 15-20min, czułam delikatne pieczenie - to działanie bromelainy, było jednak na tyle słabe, że nie musiałam jej zmywać. Przez ten czas przyschły mi brzegi maseczki, ale po zwilżeniu ich wodą można ją było ładnie zdjąć z twarzy lub zrolować (dokładnie tak jak kosmetyczka ściąga z twarzy maskę algową). Po takim podwójnym peelingu (nasiona bzu - mechaniczny, bromelaina - enzymatyczny) twarz jest pięknie wygładzona, miękka, bez żadnej suchej skórki, dobrze nawilżona.
Wcześniej robiłam już podobną maseczkę z ekstraktem z truskawki oraz z witaminami all-in-one, kusi mnie teraz zrobienie następnej z łyżeczką gorzkiego kakao. Już wyobrażam sobie ten zapach!
Jedyna maseczka peel-off, którą stosuję, to maska algowa z Mydlarni u Franciszka, przyznam szczerze, że wolę zazwyczaj tradycyjne maseczki :)
OdpowiedzUsuńJasne, każda z nich ma swoje plusy i minusy. Robiąc zakupy na ZSK ma się ochotę na wszystko - stąd u mnie i maseczka, ale jak już to wszystko wykończę, to na pewno zrobię sobie przerwę :)
Usuńnie próbowałam jeszcze peelingu enzymatycznego w maseczce peel-off, do tej pory bromelainę mieszałam tylko z mlekiem... muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy raz z bromelainą w masce :) Zainspirowała mnie strona zsk, gdzie jest napisane, że dozwolone stosowanie w maskach do 2%, więc co tam - dosypałam! Zachęcam, bo działanie fajne.
Usuń